W środę 9 września obchodziliśmy wspomnienie bł. Anieli Salawy, patronki Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. Pod natchnieniem niedawno usłyszanych pielgrzymkowych wspomnień naszych starszych sióstr z FZŚ zrodził się pomysł, aby wspólnota z Loretańskiej znów wybrała się w pielgrzymkę. W niedzielę, 13 września, grupa 11 pielgrzymów wyruszyła pieszo do sanktuarium w Sieprawiu, do wioski gdzie błogosławiona Aniela spędziła większość swego życia.
Pielgrzymkę rozpoczęliśmy ok 10:30 z Łagiewnik, tak aby w Sieprawiu uczestniczyć w popołudniowej Eucharystii. Pogoda była zamówiona, piękna i słoneczna. Przewodnikiem drogi był nasz niezastąpiony brat asystent Robert Miller. Droga jak to droga, czasem z górki, czasem pod górkę, czasem zgodnie z trasą czasem… jakimś niepewnym skrótem. Wędrowaliśmy czasem drogą asfaltową, czasem chodnikiem, wśród pól, wśród domostw i przez łąkę. Po drodze pojawiły się przyjazne pozdrowienia, uśmiechy ludzi którzy nas mijali oraz podpowiedzi że jeszcze daleko do celu. Ale pielgrzymi byli dzielni i wytrwali. Mieli wodę, suchy prowiant, sandały, plastry na otarcia, braci i siostry do towarzystwa a przede wszystkim wiarę oraz intencje z którymi wyruszyli a które chcieli przedstawić Dobremu Bogu za wstawiennictwem swojej patronki. Różaniec w ręce dodawał sił a wspólne rozważanie kolejnych tajemnic jakby skracały drogę.

Jeszcze chyba zanim dobrze zaczęliśmy myśleć o zmęczeniu, pojawiła się tablica ogłaszająca że dotarliśmy do Sieprawia. Energii jakby przybyło i zaraz mogliśmy zobaczyć Sanktuarium. Po wspólnej modlitwie do bł. Anieli, przesympatyczny ksiądz Michał przywitał nas i zaprosił do salki, gdzie mogliśmy napić się coś zimnego, odświeżyć i chwilę odpocząć przed Eucharystią. Wspólnie modliliśmy się o nowe powołania do FZŚ. Po mszy Świętej dołączył do nas jeszcze tamtejszy, uśmiechnięty ksiądz Piotr, proboszcz i wręczył pamiątkowe książeczki o naszej patronce! Widać było że bardzo ucieszył się naszą niezapowiedzianą wizytą i zapraszał ponownie.

Do Krakowa wróciliśmy samochodami, też między innymi za sprawą naszych przyjaciół z Sieprawia. W drodze powrotnej natomiast, zamiast o zmęczeniu każdy myślał nad tym dokąd będzie nasza kolejna pielgrzymka:)
