Rekolekcje Regionu Krakowskiego FZŚ w Skomielnej Czarnej

Rekolekcje Regionu Krakowskiego FZŚ w Domu Rekolekcyjnym św. Ojca Pio w Skomielnej Czarnej w dniach od 2 do 4 września 2022r.

W słoneczne piątkowe popołudnie przyjechali do Skomielnej Czarnej franciszkanie świeccy z całego Regionu Krakowskiego na doroczne rekolekcje, organizowane przez Radę Regionu Franciszkańskiego Zakonu Świeckich. Z naszej Wspólnoty przyjechała nasza przełożona siostra Jolanta Ulman, siostra Maria Kaczorowska, siostra Maria Dźwigała z mężem oraz kandydatka do nowicjatu Magdalena Tabasz. Po zakwaterowaniu w pięknym domu rekolekcyjnym św. Ojca Pio spotkaliśmy się wszyscy w mniejszej kaplicy tegoż domu na modlitwie. Odmówiliśmy wspólnie litanię do św. Franciszka i modlitwę do bł. Anieli Salawy.

Mszę świętą poprowadził nasz rekolekcjonista brat Adam Sroka OFMCap. Pierwsze czytanie było z listu św. Pawła Apostoła do Koryntian (1Kor 4,1-5); Ewangelia według św. Łukasza (Łk 5, 33-39). Rozpoczynając kazanie br. Adam przypomniał obchodzone przez nas jubileusze 800-lecia zakonu franciszkańskiego. Obchodzimy ich ostatnio dużo, gdyż najpierw obchodziliśmy 800 lat I Zakonu, potem założenie III Zakonu, a czeka nas jeszcze jubileusz 800-lecia śmierci św. Franciszka. Uczniowie też świętowali jak goście weselni, dopóki był z nimi Jezus. Gdy zabraknie nam Jezusa, wtedy pościmy.

Po Mszy świętej br. Adam OFMCap wygłosił pierwszą konferencję. Tematem wszystkich konferencji  była modlitwa „Ojcze nasz”. Na wstępie zwrócił naszą uwagę na Jezusa. On modlił się nieustannie. Nie rezygnował z modlitwy nawet wtedy, gdy przez cały dzień schodziły się do Niego tłumy. Wtedy zostawiał wszystko, modlił się na osobności, często w nocy. Był pielgrzymem na drogach Galilei, ale także pielgrzymował ku Ojcu. Jego modlitwa była ciągłym słuchaniem Ojca. Święty Franciszek naśladował w tym Chrystusa również modląc się; czy to w samotności w pustelni, czy też wraz z braćmi. Powinniśmy całe życie uczyć się modlitwy. Mogą być bowiem modlitwy nieodpowiednie. Przykład takiej nieodpowiedniej modlitwy mamy w przypowieści o faryzeuszu i celniku. Jezus uczy apostołów, a pośrednio i nas modlitwy pokornej, prostej, zakorzenionej w życiu, zawierającej jedynie siedem próśb. Zwracajmy się do Boga z pokorą, miłością i ufnością małego dziecka, gdyż prawdziwe szczęście płynie z głębokiej z Nim relacji.

Po kolacji spotkaliśmy się w kaplicy na Drodze Krzyżowej, którą poprowadziła siostra Małgorzata Tomczak – Przełożona Regionalna.

Na wstępie s. Małgorzata złożyła świadectwo swej pracy wspólnie z br. Adamem Sroką OFMCap wśród ubogich w Kielcach. Mówiła, jak wiele dobra dzięki tej posłudze udało się wyświadczyć i ilu potrzebującym pomóc.

Celem Drogi Krzyżowej było, byśmy wzbudzili w swych sercach pokorę, przeprosili za nasze błędy i nauczyli się miłości płynącej z krzyża Chrystusa za przykładem św. Franciszka. Rozważając wydarzenia każdej ze stacji prosiliśmy, aby Bóg wybawił nas od zła; zwłaszcza od ferowania niesprawiedliwych wyroków, od obciążania własnymi grzechami Chrystusowego krzyża, od upadku bez powstania z niego, od ospałości w służbie Kościołowi, od niewdzięczności, od powtarzania tych samych błędów, od lekceważenia cierpienia i pokuty, od odstępowania pracy nad sobą i od narzekania, od niszczenia człowieka w człowieku, od siły zdolnej nas obezwładnić duchowo, od stanu, w którym ból przysłania godność cierpienia, od braku nadziei w ostateczny tryumf nad śmiercią i życie wieczne w Bogu.

Po Drodze Krzyżowej pozostaliśmy jeszcze w kaplicy adorując Najświętszy Sakrament w ciszy. Adoracja ta była okazją do przebłagania za nasze uchybienia, przemyślenia usłyszanych nauk, próśb, także o owocne przeżycie rekolekcji i podziękowań za wszystko, co nas spotyka.

Sobotę rozpoczęliśmy w kaplicy o godzinie 7:30 modlitwą z liturgii godzin – jutrznią.

Potem odśpiewaliśmy Godzinki ku czci Matki Bożej.

Po śniadaniu – konferencja. Brat Adam OFMCap kontynuował temat modlitwy „Ojcze nasz”. Jezus modlił się do Boga „Abba” – Ojcze, więc też powinniśmy w naszej modlitwie zwracać się do Boga, jak do Ojca. Jednak wcześniej powinniśmy oczyścić obraz ojca, który jest wypaczony przez nasze doświadczenia z naszymi ziemskimi rodzicami. Nasi ojcowie są tylko ludźmi i nie są doskonali. Myśląc o Bogu jako Ojcu musimy iść dalej w tej relacji. Nasza miłość jest nikła i niedoskonała, ale jest inna miłość, miłość Boga, która jest doskonała. Dlatego św. Franciszek widząc tą doskonalą miłość płakał i wołał, że miłość nie jest kochana, że miłość jest niechciana.

Mówimy „Ojcze nasz”, a nie „Ojcze mój” podkreślając, że nasza relacja z Bogiem to relacja we wspólnocie. Nasz rekolekcjonista opowiedział nam taką historię: „W czasie wieczornych rozmów jeden z braci zapytał św. Franciszka, jakie cechy i cnoty powinien posiadać prawdziwy brat mniejszy. Franciszek nie przedstawił abstrakcyjnego spisu cnót i zalet, a także nie wskazał na siebie ani na drugiego brata jako przykład. Jego odpowiedź była bardzo oryginalna. Najpierw wskazał na brata Bernarda, swego pierwszego towarzysza, mówiąc: Prawdziwy brat mniejszy ma wiarę i umiłowanie ubóstwa jak on. Patrząc na brata Leona, powiedział, że prawdziwy brat mniejszy odznacza się czystością i prostotą Leona. Spoglądając na brata Anioła, rzekł: Jego rycerska łagodność i wytworność są kolejnymi cechami prawdziwego minoryty. Br. Maseo do cnót franciszkańskich wniósł miły wygląd, zdrowy rozsądek oraz piękny i pobożny sposób wysławiania się. Wskazując na kolejnych braci Franciszek orzekł, że prawdziwy brat mniejszy ma umysł wzniesiony ku kontemplacji – jak brat Idzi; pełną cnót i ustawiczną modlitwę brata Rufina, cierpliwość brata Jałowca; siłę duchową i cielesną brata Jana z Lodi; miłość brata Rogera i wolność od wszelkich przywiązań, jaka charakteryzowała brata Lucido. Prawdziwy brat mniejszy to nie jeden człowiek, który posiada wszystkie cnoty. Jest to wspólnota braci, którzy stanowią pełnię, ideał, dopiero, gdy złożą razem wszystkie swoje dary i cnoty.” (źródło: Gość Niedzielny 40/99).  Widać tu, jak ważna jest wspólnota.

Imię Boże powinno się święcić w nas. To my mamy się nawrócić sami, zacząć od siebie, aby Imię Boże objawiło się w nas.

Co to znaczy „przyjdź królestwo Twoje”? Chrystus już przyszedł, ale jeszcze na ziemi spotyka nas wiele trudnych i bolesnych sytuacji. Tymi słowami modlimy się za pokonanych i złamanych przez  życie, aby Bóg ulitował się nad nimi. Mamy doświadczenie, że Bóg zmienia historię na naszych oczach, czego przykładem były słowa Jana Pawła II i upadek komunizmu. Św. Franciszek mówi: przyjdź królestwo Twoje, gdzie będziemy Cię wielbili na wieki, a bliźnich kochali jak samych siebie.

Modlimy się „bądź wola Twoja”. Niech się objawi wola Twoja, którą jest nasze zbawienie. Zbawienie zaś jest dla każdego. Jezus powierza się woli Ojca, więc i my powinniśmy być pewni, że Bóg nas nie zostawi. Brat Adam zakończył wezwaniem – Panie niech odmieni się ta rzeczywistość, jak wojny i cierpienia, ale także odmieni się to, co jest złe w nas.

O godzinie 10:30 zebraliśmy się ponownie w kaplicy, aby wziąć udział we mszy świętej.

W kazaniu br. Adam Sroka OFMCap nawiązał do przypadającej w tym dniu Ewangelii (Łk 6,1-5). Ewangelia jest zawsze dla nas punktem odniesienia. Wezwaniem, by iść za Chrystusem. Jesteśmy słabi, ale gdy jesteśmy pokorni, to wszystko otrzymujemy od Boga. Św. Franciszek też widział, że Chrystus upodobnił go do siebie, gdyż był marnym, słabym człowiekiem. To Bóg go nawrócił i zmienił z hulaki i niedoszłego rycerza w ubogiego i pokornego mnicha. Czasem droga do zbawienia prowadzi przez doświadczenia, cierpienia i krzyż. Bóg może wyprowadzić dobro ze wszystkiego, dlatego św. Franciszek prawdziwej radości nie szuka gdzie indziej poza krzyżem. Wiele wycierpiał od ludzi, nawet od swoich współbraci. W trudnych chwilach swego życia pisze pieśń słoneczną uwielbienia Boga, gdyż jest On większy od wszystkiego.

Po mszy świętej czekał na nas pyszny obiad, a potem czas wolny na odpoczynek i refleksję.

O godzinie 15:00 odmówiliśmy wspólnie Koronkę do Miłosierdzia Bożego w kaplicy i przeszliśmy do kawiarenki, aby tam, w miłej i swobodnej atmosferze lepiej się poznać i dowiedzieć się też, co dzieje się w poszczególnych wspólnotach naszego regionu. O naszej wspólnocie opowiedziała s. Jola Ulman, nasza przełożona. Mówiła o przyjęciach do naszej wspólnoty młodych ludzi z Młodzieży Franciszkańskiej TAU; o otwartych spotkaniach poniedziałkowych, o inicjatywach pielgrzymek i rekolekcji.

O godzinie 17:00 znowu spotkaliśmy się w kaplicy, aby odmówić oficjum franciszkańskie dwunastu „Ojcze nasz”, poprowadzone przez dwie siostry. Po nim, na wspólną prośbę, odmówiliśmy jeszcze nieszpory.

W świetlicy już czekała na nas kolacja, a po niej w ramach pogodnego wieczoru śpiewaliśmy wspólnie różne wesołe i pobożne pieśni.

Na zakończenie dnia zebraliśmy się wszyscy w kaplicy na adoracji wynagradzającej Panu Jezusowi, zakończonej Apelem Jasnogórskim.

Dzień trzeci, czyli niedzielę 4 września rozpoczęliśmy o godz. 7:30 jutrznią, a po niej odśpiewaniem Godzinek ku czci św. Franciszka.

Po śniadaniu spotkaliśmy się w nowej kaplicy, aby wysłuchać konferencji naszego rekolekcjonisty. W tym roku bracia kapucyni zakończyli wykańczanie ostatnich pomieszczeń w domu rekolekcyjnym, którymi są kawiarenka w piwnicy, sala konferencyjna na parterze i nad nią nowa kaplica. Brat Adam Sroka OFMCap wytłumaczył nam, dlaczego wybrano właśnie taki kształt i wystrój kaplicy. Kaplica ta ma służyć różnym, przybywającym do domu rekolekcyjnego wspólnotom. Wybrano więc formę heksagonalną, w której centrum znajduje się stół eucharystyczny. Są cztery obecności Chrystusa podczas liturgii: pierwsza w ludzie Bożym – jakby ciele, druga w osobie prezbitera – jakby głowie, trzecia w Słowie Bożym (Stół Słowa Bożego) – to jakby usta i czwarta w Eucharystii (Stół Eucharystii) – serce. Ciało, któremu przewodzi głowa, otacza serce – stół Eucharystii. Stół ten znajduje się więc w centrum wspólnoty. Taka też jest duchowość franciszkańska – braterska i wspólnotowa.

Po tym wstępie br. Adam wrócił do tematu naszych rekolekcji, czyli rozważania nad modlitwą „Ojcze nasz”. Zaczął od słów „Chleba naszego powszedniego”. Św. Franciszek widział w tym prośbę o Eucharystię. Modlitwa Pańska jest zakorzeniona głęboko w naszym codziennym życiu. Prosimy o zabezpieczenie naszego aktualnego bytu, ale też o pokarm duchowy. Chrystus mówi, że naszym pokarmem jest pełnienie woli Ojca. Bożą wolą jest, byśmy poznali Jezusa, a poznać go możemy jedynie przez krzyż. Takie jest nasze zadanie, kochać nieprzyjaciół i brać swój krzyż na każdy dzień.

Następny fragment to: „I odpuść nam nasze winy”. Zawsze jesteśmy dłużnikami Pana Boga, który pierwszy odpuścił nam nasze grzechy. Nie sądźmy więc innych, ale dziękujmy Mu, bo o wiele więcej wybaczył nam, niż my mamy wybaczyć naszym bliźnim. Pierwszym krokiem do wybaczenia jest akt woli – mam wyznać przed Panem Bogiem, że za krzywdę doznaną przebaczam i proszę dla krzywdziciela o błogosławieństwo. Drugi krok to pojednanie z moim krzywdzicielem. Trzeba przyjść do drugiego człowieka i wypowiedzieć słowa przyznania się do winy i przebaczenia. Można też rozpocząć ten proces pojednania, przez modlitewną prośbę o łaskę pojednania i przebaczenia.

„I nie wódź nas na pokuszenie” – albo jak tłumaczy się to obecnie – „i nie dopuść byśmy ulegli pokusie”. Wiemy, że będziemy narażeni na pokusy. Bóg nie zsyła pokus, prosimy jednak aby był On z nami nawet wtedy, gdy zaczniemy wątpić. Chrystus też prosił uczniów by czuwali z nim w ogrodzie Getsemani. Siostra Faustyna pisała, że Pana Jezusa najbardziej bolą dusze konsekrowane, które mają czuwać z nim, a żyją dla świata.

„Ale nas zbaw ode złego”. Zło jest jak lew ryczący, który chce nas pożreć. Jezus doświadczył bardzo realnie zła, okrucieństwa i krzyża. On od tego zła nas uwolnił, a z Jego przebaczenia na krzyżu wypływa pokój.

Konferencję zakończyła piękna myśl: „A czego nie umiemy odpuścić w pełni, ty Panie naucz nas w pełni odpuszczać”.

Po krótkiej przerwie w tej samej nowej kaplicy mszę świętą odprawił dla nas brat Jerzy Uram OFMCap, który odpowiada za cały dom rekolekcyjny. W kazaniu nawiązał do przeczytanej Ewangelii (Łk 14,25-33) . Zapytał nas, po czym można poznać nas katolików? Ten jest uczniem Jezusa, który idzie za nim dźwigając swój krzyż. Mamy nie tylko dźwigać krzyż, ale iść za Jezusem i Jego naśladować w dźwiganiu krzyża. A czym jest ten krzyż? Dla każdego będzie to coś innego, ale dla większości to doświadczenie negatywne, ból i cierpienie. Do trzeciego wieku krzyż był symbolem haniebnej śmierci. Dopiero potem zaczęto dostrzegać w nim nie tylko wartości negatywne. Krzyż stał się symbolem posłuszeństwa Ojcu i tryumfu nad śmiercią. Nie szukajmy innego życia. Bądźmy zadowoleni z tego, co daje nam Bóg. Dziś mamy okazję żeby się modlić o łaskę pokochania i poniesienia własnego krzyża za Jezusem. A kto wytrwa do końca, będzie zbawiony. Przykładem człowieka, który radykalne postawił na Boga, jest św. Franciszek. On niósł przez życie swój krzyż wyrzekając się wszystkiego, nawet odzienia. Na zakończenie nauki odmówiliśmy wspólnie modlitwę św. Franciszka przed krzyżem.

Po mszy świętej brat Jerzy Uram OFMCap wystawił dla nas Najświętszy Sakrament. W adoracji dziękowaliśmy Bogu za wszelkie dobra, jakie nam udziela, a zwłaszcza za owoce duchowe kończących się rekolekcji. Odmówiliśmy wspólnie litanię do Serca Pana Jezusa. Siostra Małgorzata, przełożona regionalna, poprowadziła modlitwy zawierzenia Sercu Pana Jezusa Franciszkańskiego Zakonu Świeckich Regiony Krakowskiego i odnowiliśmy nasze przyrzeczenia franciszkańskie.

Po obiedzie odmówiliśmy jeszcze wspólnie Koronkę do Miłosierdzia Bożego zakończoną błogosławieństwem udzielonym nam przez brata Jerzego OFMCap, a po zrobieniu pamiątkowego zdjęcia na schodach domu księży wszyscy posileni na duchu i ciele ruszyliśmy w drogę do naszej codzienności.

                                                                                               Maria Dźwigała

 

Zobacz także