Oj działo się, działo! Się jadło, rozmawiało, śmiało, grało i uwielbiało! W radosnej wspólnocie uwielbialiśmy Boga za cały rok życia, który nam dał. Ale po kolei…
Pewnego dnia jedna z naszych sióstr – Agnieszka – zaprosiła wszystkich na spędzenie sylwestrowej nocy w jednym z ulubionych miejsc naszej wspólnoty – Domu Biedaczyny z Asyżu w Krzeszowicach. Zaczęły się więc zapisy, które miały niebagatelne znaczenie, gdyż wpisywano tam jakie jedzenie kto przywiezie :).
Na miejscu ugościła nas kochana siostra Maria wraz ze swoją druhną Blanką (piękną brązową psiną), która witała wszystkich swoim rozczulającym wzrokiem. Niestety niektórzy się nieco spóźnili, ale i tak przybycie każdej osoby pomnażało radość :).
Po obfitej i pysznej kolacji (przygotowanej przez wielu z nas) rozpoczęły się rozgrywki gier planszowych, w których wzięła udział ponad połowa obecnych. Przy grze w Taboo płakaliśmy ze śmiechu :D. Pozostałe osoby zajęły się w tym czasie prowadzeniem niezwykle ciekawych i spontanicznych rozmów. Oczywiście jedzenie było w zasięgu rąk 😀
Około godziny 23 zebraliśmy się razem w domowej kaplicy, aby Adorując Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie podziękować Mu za mijający rok, przeprosić za niedociągnięcia, prosić o kolejne łaski i uwielbiać Go za Jego wielką miłość do nas. Piękny czas! Modliło nam się tak dobrze, że przegapiliśmy wszystkie sztuczne ognie na zewnątrz…
Po nabożeństwie posiedzieliśmy jeszcze jakiś czas we wspólnocie, śmiejąc się do rozpuku przy wymyślaniu postanowień noworocznych. Tak to nas zmęczyło, że w końcu wiele osób poszło spać, niedobitki natomiast siedziały jeszcze przy nocnych rozmowach na tematy egzystencjalne…
Rano (gdy już wszystkim udało się pozbierać z łóżek) odwiedził nas asystent naszej wspólnoty – br. Łukasz. Po krótkiej kawie odprawił dla nas świąteczną Mszę Świętą.
Na koniec pojedliśmy sobie jeszcze trochę i przy przedłużających się pożegnaniach i spacerach, wszyscy po kolei rozjechali się do domów.
Chwała Panu!
Gustaw
