Tegoroczny sezon integracji nasza wspólnota rozpoczęła od weekendowego wyjazdu do Kościeliska pod Zakopanem. Mimo wielu bagaży udało nam się upchać w cztery samochody i dojechać do przeuroczego drewnianego domku, w którym nasz niekończący się śmiech mogło być słychać nawet na ulicy! Posłuchajcie więc, jak to było…
Wszystko zaczęło się w piątek po południu. Czekaliśmy z niecierpliwością, aż miną ostatnie minuty w pracy i po szybkim pakowaniu ostatnich tobołków, szukaliśmy się po Krakowie, żeby jak najszybciej wyruszyć w trasę. Samochody nie stygły :D.
Na miejscu czekała na nas Sylwia z przepysznymi sałatkami. Pierwsi szczęśliwcy zdążyli jeszcze na Mszę świętą, którą odprawił nasz kochany brat Łukasz. Kiedy dojechali już wszyscy, całą naszą integrację zaczęliśmy od tego, co umiemy najlepiej – czyli od jedzenia 😀 Było pysznie i bardzo wesoło!
Następnego dnia głównym punktem programu była oczywiście wędrówka po przepięknych okolicznych górach. Wyruszyliśmy jak najszybciej po jutrzni i śniadaniu, a Pan pobłogosławił nam wyjątkowo piękną i słoneczną pogodą. Widoki zapierały dech w piersiach.
Jako, że jedni z nas lubią chodzić dużo, a drudzy jeszcze więcej, po drodze rozdzieliliśmy się na dwie grupy – ambitną i wypoczynkową. Ci pierwsi (po momentach zwątpienia) doszli do polany ze schroniskiem, ci drudzy natomiast odwiedzili niejedną polanę stołową… 😀 W każdym razie po drodze nie brakowało wciągających rozmów i oczywiście okazji do śmiechu.
Po powrocie zadbaliśmy o „chleb powszedni” zarówno dla ducha – Msza Święta, jak i dla ciała – jedzenie i ciepłe kąpiele. Wieczorem zapał do śpiewania, którego dostaliśmy w czasie liturgii, nie chciał zgasnąć, przenieśliśmy się więc z instrumentami do jadalni i urządziliśmy spontaniczny koncert muzyki rozrywkowej. Było bardzo miło!
W ostatni dzień – niedzielę – nie zabrakło oczywiście uroczystej Mszy Świętej. Po smacznym śniadanku przeszliśmy się jeszcze na spokojne, rekreacyjne spacery. Co niektórzy ambitniejsi podjechali autem wyżej i przywieźli na zdjęciach kolejną porcję ładnych krajobrazów.
Wszystkim było tak dobrze ze sobą, że gdy już nadszedł czas rozjazdów, ciężko było się pożegnać.
Ale na szczęście, coraz bardziej zintegrowani możemy nadal spotykać się na naszych spotkaniach w poniedziałki i soboty, na które serdecznie zapraszamy! Śmiech i jedzenie gwarantowane 😀
Gustaw